Kolejna sesja, kolejne wyzwania. Tym razem zdałem tylko dwa przedmioty, ale za to bardzo obszerne: Meteorologia oraz Zasady Lotu. Książka oraz zestaw pytań egzaminacyjnych zawierają tylko część tego, co należy wiedzieć aby bezpiecznie wykonać lot i nie mieć głupich pomysłów odnośnie sprawdzania granic możliwości powierzonego nam samolotu.

…, ale od początku. Z 5 przedmiotów jakie pozostały do końca egzaminu teoretycznego do licencji liniowej pilota samolotowego ATPL(A) 4 są naprawdę obszerne. Sesja numer 3 nosi roboczą nazwę FIZYKA i jak wspomniałem wcześniej składają się na nią dwie pozycje tj. Meteorologia (ang. Meteorology) i Zasady Lotu (ang. Principles of flight). Już chyba tradycyjnie tak kombinuję z pracą aby móc połączyć służbowy wyjazd do Warszawy i egzamin. Tym razem muszę wykazywać się jeszcze większą kreatywnością odnośnie namawiania kontrahentów na konkretny termin spotkania gdyż zależy mi aby jeden przedmiot zdać pierwszego dnia sesji (dla ścisłości drugiego, gdyż pierwszy jest przeznaczony na egzaminy z użyciem papierowych arkuszy egzaminacyjnych), a drugi ostatniego.

Wszystko jednak udaje się ułożyć zgodnie z moimi oczekiwaniami i 1-ego lipca zasiadam do przedmiotu Meteorologia. Po około godzinie i udzieleniu odpowiedzi na 84 pytania, pomimo kolejnej dostępnej godziny na zastanowienie się, postanawiam kliknąć “zakończ”, a na ekranie pojawia się wynik:

• 050. Meteorology: 100%.

Uradowany posilam się w stołówce zlokalizowanej na parterze biurowca, w którym mieści się ULC i wracam do domu.

Kolejne półtorej tygodnia poświęcm na intensywną powtórkę zagadnień z przedmiotu Zasady lotu. Na tle meteorologii wydaje się on prosty. Łatwiej zrozumieć kilkadzieisąt zjawisk fizycznych niż nauczyć się nazw wiatrów występujących w różnych miejscach na kuli ziemskiej. Niestety rozwiązując test nie wystrzegłem się drobnych błędów, wynikających z niedociągnięć mojego procesu nauki – poprawię się.

Po kilkudziesięciu minutach i 44 pytaniach na ekranie widzę wynik:

• 081. Principles of flight: 95,45%

Nie jest to rezultat na jaki liczyłem, ale nie ma też tragedii. Z 44 pytań na dwa udzieliłem niepoprawnej odpowiedzi.

Do zdania mam jeszcze 3 przedmioty, na które mogę wykorzystać 3 sesje egzaminacyjne w czasie niespełna ośmiu miesięcy. Czas upływa szybko, a zatem muszę czym prędzej wziąć się do nauki.