Od kilku miesięcy obiecywałem sobie udział w Forum Bezpiecznego Latania. Niestety obowiązki zawodowe lub sesje egzaminacyjne, do teraz skutecznie mi to utrudniały. Wpis poświęcej tej inicjatywie.

Od kilku miesięcy obiecywałem sobie udział w Forum Bezpiecznego Latania. Niestety obowiązki zawodowe lub sesje egzaminacyjne, do teraz skutecznie mi to utrudniały. Wpis poświęcej tej inicjatywie.
Nadszedł czas na świętowanie drugiej sesji inaczej niż pijąc wino i szwędając się po centrum stolicy. Lepszego sposobu niż zabranie samolotu na weekend nie znam. Trasa na pierwszy dzień do XIDNA L617 NUDRO T710 LOLKA. Po ostatnim punkcie trasy nie trudno domyślić się, że destynacją jest Poprad (LZTT), a lotnisko zapasowe wybrałem w Koszycach (LZKZ).
Wielokrotnie słyszałem określenie “prawie magister”, którego używa się wobec osób, które mają za sobą najtrudniejszy etap studiów. Podobne historie opowiada się o ludziach zdających Nawigację Ogólną. Przyznam, że opowieści doświadczonych instruktorów na temat poziomu trudności tego przedmiotu potrafiły przestraszyć nawet tak wytrawnych kujonów jak ja. 😉
Nadszedł czas, aby zmierzyć się z kolejną porcją przedmiotów wchodzących w skład egzaminu do Licecencji Liniowej Pilota Samolotowego ATPL(A). Odwlekana przez brak czasu (od stycznia), druga sesja musi wreszcie nadejść. Zaczynam od Radionawigacji oraz Planowania i Monitorowania Lotu.
Kolejny raz muszę dopełnić formalności i sprawdzić, czy zdrowie nadal pozwala mi na wykonywanie czynności lotniczych. Tym razem już nie wg norm JAR-FCL 3, a nowych PART-MED – czyli tworu unijnej agendy pt. EASA.
Po pierwszej sesji mogło się wydawać, że prawie połowa za mną. Niestety Komunikacja, to nie jest 1/14 potrzebnej wiedzy do zdania egzaminu. Zważywszy na objętość podręczników czy skryptów egzaminacyjnych myślę, że jest to może 1/100. Dlatego też, nie chcąc się ociągać, już we wrześniu, w czeskim hotelu, gdzie nocowałem podczas NATO AirMeet 2013, rozpocząłem lekturę podręcznika do Radionawigacji.
Sylwester, okazja do zabawy, a ja, jak na złość, siedzę chory w domu. Daje mi to jednak okazję do podsumowania lotniczej działalności w roku 2013.
Pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia, przez Polskę przechodzi Orkan, ale poza tym pogoda mieści się w określeniu CAVOK. Temperatura za oknem dochodzi do 10ºC, możnaby siedzieć w domu i pochłaniać przysmaki ze świątecznego stołu. Dlaczego jednak nie zrobić czegoś niestandardowego i nie wykonać najprawdopodobniej ostatniego lotu w tym roku?
Ćwiczenia fizyczne są bardzo ważnym elementem wpływającym na zdrowie pilota. Jednak aby zmniejszyć masę ciała należy dodatkowo zredukować ilość przyjmowanego jedzenia. Takie między innymi wnioski płyną z lektury książki do przedmiotu Human Performance and Limitations (wyd. Jeppesen). W artykule poruszę ten temat na własnym przykładzie.
Są takie dni, gdy lecieć się poprostu nie chce. Pogoda za oknem nie nastraja – niemalże pełne zachmurzenie i mrzawka, ale zobowiązania o charakterze zawodowym wymuszają podróż. Pociesza tylko myśl, że po osiągnięciu wysokości przelotowej będę miał możliwość zażycia kąpieli w Słońcu.
Tagi
ATPL ATPL(A) blog lotniczy blog podróżniczy budowa nalotu egzamin teoretyczny EPPO FTO Bartolini Air FTO Smart Aviation jak zostać pilotem lotnisko Poznań-Ławica loty nocne VFR podróże Prawo lotnicze SP-SMA Stany Zjednoczone szkolenie lotnicze Tecnam Tecnam P2002-JF teoria ATPL(A)Najpopularniejsze wpisy
Witam na blogu poświęconym pasji do lotnictwa i wszystkiego, co z nim związane - skyisthelimit.aero. Żyję, nawet czasami na maila odpowiadam. Plandemiczne plany nadrobienia zaległości nie zmaterializowały się w 100%, a…
czytaj więcejO miłości do samolotów i wszystkiego, co wiąże się z lataniem mógłbym naprawdę dużo mówić. U mnie zaczęło się to w niewyjaśnionych okolicznościach wiele lat temu, gdy byłem jeszcze w szkole podstawowej. Nie…
czytaj więcej