FI(A) - teoria
Minęły niespełna trzy tygodnie od ostatniego egzaminu do ATPL(A) i zacząłem czuć jakąś pustkę. Do tego szkolenie IR(A) się odwleka ze względu na niezakończoną certyfikację ośrodka. Przeglądając stronę dlapilota.pl znalazłem ogłoszenie o kursie teoretycznym do FI(A) – idę!
Krótki mail z zapytaniem czy przyjmą człowieczka z PPL(A) i teorią do ATPL(A) – wg PART-FCL nie powinno być problemów. Zapytałem również o możliwość noclegu i kilka kwestii organizacyjnych. W ten sposób dołączyłem do grona kursantów ATO Adriana Aviation w Watorowie.
Szkolenie trwało łącznie 12 dni (dwaz zjazdy, pięciodniowy w lutym i siedmiodniowy w marcu). każdego z nich spędzaliśmy na wykładach ponad 10 godzin, łącznie było ich 125. U instruktora pilota Jerzego Kowalskiego, który w tym czasie pełnił funkcję CTKI, nie ma lipy. Zajęcia zaczynają się o 8:00 każdego dnia, a kończą pomiędzy 19:00, a 20:30. Przerwy obiadowe nie są wykładem, więc nie wliczają się do czasu zajęć.
Obaj piloci prowadzący zajęcia są doświadczonymi instruktorami na różnych typach samolotów i w różnych warunkach pogodowych. Obaj mają wojskowy rodowód, a poznali się w siłach powietrznych. Obaj są z rocznika promocji oficerskiej 66′. Jeden dzień spędziliśmy również z lekarzem, który przypomniał nam zasady udzielania pierwszej pomocy, a z racji specjalizacji (chirurg) dość barwnie potrafił opisać niektóre obrażenia i sposób postępowania.
Dwa inne dni to intensywne podstawy pedagogiki. Coś, co studenci muszą odbębnić w ciągu semestru my zrobiliśmy w podobnym wymiarze w dwa dni, w czasie ponad 20 godzin. Nie chcę mówić, że to nie jest ciekawe, dowiedziałem się np. o istnieniu dyskalkulii (zawsze nazywałem to zwyczajnym nieuctwem) aczkolwiek większość przekazanych nam informacji ma nieszczególny związek z pracą instruktora szkolenia lotniczego.
Niemało godzin spędziliśmy również na opracowywaniu zajęć teoretycznych oraz przygotowania naziemnego do lotów.
Całość szkolenie dla większości z nas zakończyła się testem, niektórzy ze względu na braki formalne musieli na niego trochę poczekać, przynajmniej formalnie.