Blog Lotniczy 2012r.
Sky Is The Limit

Najpopularniejsze wpisy

img img
img img

Postanowienie noworoczne – zaczynam

O miłości do samolotów i wszystkiego, co wiąże się z lataniem mógłbym naprawdę dużo mówić. U mnie zaczęło się to w niewyjaśnionych okolicznościach wiele lat temu, gdy byłem jeszcze w szkole podstawowej. Nie…

czytaj więcej

Ten weekend to jeden z dwóch, które upływają pod znakiem prawa lotniczego, a ściślej procedur ruchu lotniczego. Tematem nie są już konwencje stanowiące podstawy lotnictwa, a bardzo szczegółowe zapisy ustalające techniczną stronę latania tzn. wszystko to, co powoduje, że wiele statków powietrznych w przestrzeni, która nie ma żadnych wizualnych znaków (poza lotniskami) możliwie płynnie i w bezpiecznej odległości od siebie wykonują loty w przestrzeni powietrznej czasami nawet kilkunastu państw.

Przedmiot nazywa się dokładnie Procedury Ruchu Lotniczego, podczas egzaminów mieści się w zakresie 010 Air Law. Wykładowcą jest dobrze znany w środowisku Stefan Kraszewski. Od 1966 roku kontroler ruchu lotniczego, a od 1978 roku instruktor KRL. Poza tym modelarz i międzynarodowy sędzia FAI w kategorii F2B. Trudno nie dostrzec pasji i wyjątkowej osobowości.

Te dwa dni pokazały mi też zupełnie inną jakość szkolenia. Na procedury ruchu lotniczego przewidziane są "tylko" 32 godziny, to mało zważywszy na zakres materiału i liczbę zagadnień, ale też dużo jeśli weźmie się pod uwagę inne przedmioty, na które program przewiduje 4 czy 6 godzin. Prezentacja używana jako materiał pomocniczy do wykładu jest dość opasła, a co za tym idzie czas trzeba maksymalnie wykorzystać. Zdziwili się ci, którzy myśleli, że o 16:00 zwijamy się do domu (przecież zajęcia są od 9:00, co tam godzina), zdziwili się też ci, którzy o 17:00 spodziewali się końca (…, a przerwa obiadowa!).

Dwa główne akty prawne, które regulują zasady ruchu lotniczego to ICAO doc. 4444 – właśnie procedury ruchu lotniczego oraz ICAO doc. 8168, który jest instrukcją traktującą głównie o procedurach przylotu, podejścia i odlotu. Do zapamiętania jest wiele wartości przede wszystkim minima separacji zarówno w kontroli radarowej jak i proceduralnej w różnych fazach lotu oraz, co mi sprawia największą trudność, minima separacji ze względu na turbulencję w śladzie aerodynamicznym poprzedzającego statku powietrznego (to jest naprawdę wiele kombinacji począwszy od masy poprzedzającego SP, które dzielą się na lekkie, średnie i ciężkie, a skończywszy na fazie lotu: podejście, lądowanie, start, start po lądującym, czy nawet start po lądującym, ale ze środka drogi startowej). Każda z tych kombinacji ma określoną czasem separację w zakresie 1 do 3 minut.

Pomimo tego wydawałoby się nudnego materiału wszystkie zagadnienia przedstawione są w bardzo ciekawy i przystępny sposób, a atmosferę rozluźniają wplatane przez Pana Stefana anegdoty z jego pracy w służbach ruchu lotniczego. Bohaterem wielu z nich są produkty zakupione w Przedsiębiorstwie Handlu Zagranicznego Baltona. Z czasami zabawnych opowieści można dowiedzieć się co to jest dachówka lub jak idealnie wypełnić standardową torbę lotniczą. Zainteresowani językiem rosyjskim też nie będą zawiedzeni, jest okazja posłuchać rosyjskiej frazeologii lotniczej, co dodaje barw rozmowie na temat konstruowania procedur w kontekście specyficznych osiągów radzieckich samolotów. 🙂

Więcej nie piszę, zachęcam do szkolenia w ośrodku, który korzysta z usług Pana Stefana Kraszewskiego. Oczywiście wykład nie zwalnia z nauki samodzielnej, a tej będzie dużo. Jest to też jeden z bardziej praktycznych przedmiotów, a pozyskana wiedza jest niezbędna do bezpiecznego przeprowadzenia operacji powietrznych, szczególnie w przestrzeni kontrolowanej proceduralnie, gdzie kontroler nie ma możliwości sprawdzenia czy pilot przestrzega określonych zasad.

Odnośnie porad praktycznych nie mam nic nowego. Nocleg w hotelu Ibis w centrum miasta, ze względu na opady i temperaturę doceniłem garaż podziemny, a jest to jedyna duża noclegownia w Łodzi wyposażona w taki przybytek. Warto też nie spieszyć się na zajęcia i baczną uwagę zwrócić na nieutwardzone drogi w okolicy szkoły. Nietrudno tam o dotknięcie ziemii progiem.

Komentuj: