Blog Lotniczy 2012r.
Sky Is The Limit

Najpopularniejsze wpisy

img img
img img

Postanowienie noworoczne – zaczynam

O miłości do samolotów i wszystkiego, co wiąże się z lataniem mógłbym naprawdę dużo mówić. U mnie zaczęło się to w niewyjaśnionych okolicznościach wiele lat temu, gdy byłem jeszcze w szkole podstawowej. Nie…

czytaj więcej

Dziś zacznę dość radykalnym stwierdzeniem. Ten post powinien był być otagowany "jak stracić czas" zamiast "jak zostać pilotem".  Dobrze, że takich zjazdów nie było więcej (mam nadzieję, że już nie będzie), gdyż one co najwyżej oddalają od zdobycia potrzebnej wiedzy (do uzyskania uprawnień, bądź co bądź, przybliżają, gdyż formalnie kolejna porcja przedmiotów może być uznana za odbytą). Tematami przewodnimi podczas ostatniego weekendu powinny były być: konstrukcja płatowca, wyposażenie, jednostka napędowa i awionika, a były… No właśnie.

"Wykładowca" nawet nie zdaje sobie sprawy jakie miał szczęście. Od rana musiałem pojawić się na spotkaniu z klientem, więc przybyłem kilka godzin później. Nie usłyszałem przez to jak się przedstawiał, a była to inna osoba niż wynikało z planu zajęć. Dzięki temu użytkownicy bloga nie poznają jego personaliów. 😉

Jakkolwiek temat zajęć brzmiał bardzo interesująco, a minimum programowe do realizacji podczas wykładów (14 godzin) sprawiało wrażenie ułamka tego, co potrzebne bardzo szybko okazało się, że jest to zdecydowanie za dużo jak na kreatywność osoby prelegenta. Pomimo zniewalająco długich przerw, w tym niemal godziny na obiad każdego dnia, wychodziliśmy ponad godzinę wcześniej niż zakładał plan. "Wykład" ograniczył się do trzykrotnego odtworzenia filmu na YouTube (mniej więcej taki, nie mogę znaleźć dokładnie tego video http://www.youtube.com/watch?v=6aacEuo_gTw) oraz omówienia zawartości strony http://www.b737.org.uk, na której został odczytany każdy link, a następnie, ze względu na nadmiar czasu, każdy nagłówek na każdej stronie. Informacji ponad zawartość witryny łącznie nie było więcej niż 15-20 minut przez całe dwa dni.

Poza tym w nocy z soboty na niedzielę odbyła się przyjemna impreza wraz z częścią oficjalną pt. "Spotkanie Wigilijne". Gdyby nie wieczorna zabawa i obowiązki służbowe, które sprowadziły mnie do Łodzi zrobiłbym pewnie porządną awanturę o zwrot kosztów operacyjnych związanych z przyjazdem na… no właśnie, sam nie wiem jak to nazwać. Będziemy odrabiali zjazd z innym wykładowcą w późniejszym terminie. Niestety, szkolenie lotnicze nie zawsze jest usłane różami, czasami czekają nas też zawody.

Odnośnie informacji organizacyjnych. Dziury na drogach dojazdowych do Pilskiej coraz większe, a hotelowy parking podziemny nadal się przydaje. Więcej informacji praktycznych nie mam, zakwaterowanie tam gdzie zawsze.

Komentuj: