Blog Lotniczy 2013r.
Sky Is The Limit

Najpopularniejsze wpisy

img img
img img

Postanowienie noworoczne – zaczynam

O miłości do samolotów i wszystkiego, co wiąże się z lataniem mógłbym naprawdę dużo mówić. U mnie zaczęło się to w niewyjaśnionych okolicznościach wiele lat temu, gdy byłem jeszcze w szkole podstawowej. Nie…

czytaj więcej

Minęły dwa tygodnie w trakcie których podejmowałem raczej bezskuteczne próby nadrobienia testów na platformie e-learningowej i przyszło się pojawić na kolejnym zjeździe. Tym razem wykłady obejmą meteorologię oraz przedmiot człowiek: możliwości i ograniczenia (angielska nazwa Human Performance and Limitations bardziej mi się podoba).

Sobota to blisko 9-godzinny wykład z meteorologii, w praktyce troszkę krótszy ze zględu na kilka przerw w tym prawie godzinę na obiad. Grupa nie miała ochoty aby stracony czas odrabiać, a wykładowca siły przekonania ich o słuszności takiego postępowania. Sam wykład ciekawy, prezentacja w zasadzie obejmuje te same zagadnienia co do licencji turystycznej tyle tylko, że w szerszym zakresie. Z tym szerszym zakresem to jest bardzo różnie. 😉 Jak porównać 9 (teoretycznie) godzin ciągłego słuchania w wykonaniu pilota zawodowego do czterech dni po 4 godziny zajęć z osobą, która przez kilkadziesiąt lat pracowała w osłonie meteorologicznej lotnictwa (taką okazję miałem podczas szkolenia do licencji turystycznej).

Meteorologia uchodzi za "największą kobyłę", znane bazy pytań zawierają ponad 1600 pozycji, jest się czego uczyć, dużo informacji trzeba po prostu zapamiętać.

Przy okazji omawiania stanu atmosfery i oblodzenia, które jest jedną z groźniejszych przeszkód jakie można spotkać wykonując operacje lotnicze zdjęcie ilustrujące skutki jego powstawania. Temperatura powietrza w ok. 0 st. C, prędkość 150km/h przez 90 minut. Wilgotność powietrza była wysoka, ale nie spotkałem opadów atmosferycznych po drodze. W samolocie na szczęście nigdy nie miałem okazji doświadczyć podobnego widoku. 🙂

W niedzielę kilkugodzinna prezentacja przedmiotu Człowiek Możliwości i Ograniczenia. Drugi z tych prowadzonych przez kobietę. 🙂 Zajęcia rozpoczęły się o 10:00 zamiast zwyczajowej 9:00 dzięki czemu prawie udało mi się na nie nie spóźnić – prawdziwe gwiazdy zawsze przychodzą ostatnie. Tak poważnie to ja mam dużo pracy i nawet w niedzielę na śniadaniu w hotelu zdarzy się spotkać klienta, z którym trzeba spokojnie porozmawiać.

Sam przedmiot równie przyjemny jak prowadząca go osoba, dla mnie osobiście bardzo interesujący, nie spodziewam się trudności z uzyskaniem pozytywnego wyniku z egzaminu. Jeśli przyszły pilot nie spał na lekcjach chemii i biologii w ostatnich latach szkoły podstawowej/gimnazjum i liceum to większość zagadnień będzie znajoma. Pewnym problemem może być nauczenie się terminologii w języku angielskim – ja nie mam z tym trudności.

Wymagane programem sześć godzin znów minęło niezauważenie – czas zbierać się do domu.

Komentuj: