Blog Lotniczy 2013r.
Sky Is The Limit

Najpopularniejsze wpisy

img img
img img

Postanowienie noworoczne – zaczynam

O miłości do samolotów i wszystkiego, co wiąże się z lataniem mógłbym naprawdę dużo mówić. U mnie zaczęło się to w niewyjaśnionych okolicznościach wiele lat temu, gdy byłem jeszcze w szkole podstawowej. Nie…

czytaj więcej

Ćwiczenia fizyczne są bardzo ważnym elementem wpływającym na zdrowie pilota. Jednak aby zmniejszyć masę ciała należy dodatkowo zredukować ilość przyjmowanego jedzenia. Takie między innymi wnioski płyną z lektury książki do przedmiotu Human Performance and Limitations (wyd. Jeppesen). W artykule poruszę ten temat na własnym przykładzie.

Przez wiele lat mogłem zajadać się niemalże nieograniczoną ilością słodyczy, pochłaniać kebab i hot dogi na stacjach benzynowych, a wszystko to pozostawało  bez wpływu na sylwetkę. Ale… tramwaj został zastąpiony przez samochód, rower oglądaniem filmu w kinie, a spacer po parku – spacerem po parkingu, by odnaleźć samochód. I tak z czasem zauważyłem, że zakładając koszulę mam się za co chwycić – niby jestem szczupły ale wałki tłuszczu pod ubraniem zaczynają się tworzyć. To znak, że najwyższy czas rozpocząć jakieś działania zapobiegające tyciu.

Lektura książki nie poszła na marne. Regularne ćwiczenia i litry wylanego na matę potu nie spowodowały jakiegokolwiek zauważalnego efektu. Co gorsza, ostatnie badanie krwi pokazało, że wartości cholesterolu zbliżają się do dopuszczalnych granic. Z pomocą przychodzi dietetyk, a w zasadzie dietetyczka.

Pierwszym krokiem jest organizacja posiłków o możliwie stałych porach. 4 małe posiłki dziennie zamiast głodówki przez 2/3 dnia, pizzy rzeźnickiej na podwieczorek i braku przekąsek pomiędzy. Usunięcie Michałków z biurka, czy też zamiana pospacerowej przekąski w postaci paczki Maltanek na banan i 5 suchych ciastek jest równie istotna.

Zagłębiając się w sposób przygotowania posiłków: zastąpiłem gotowe pasty z łososia czy makreli własnoręcznie robionymi, a pszenne bułki – ciemnym pieczywem. Ograniczyłem też tłuszcze, w tym masło, a także zacząłem rozcieńczać soki z kartonów wodą mineralną. W końcu też na maila dotarła zbilansowana dieta uwzględniająca mój tryb pracy, który nie pozwala spalić zbyt wielu kalorii.

Pomimo braku jakichkolwiek ćwiczeń fizycznych (nawet spacery musiałem ograniczyć przez chorobę) w czasie 6 tygodni udało mi się zrzucić 5 kilogramów, co daje się zauważyć na brzuchu.

Jak stosować to na co dzień? Niestety praca i szkolenia wiążą się z pobytami poza domem, gdzie utrzymać reżim diety nie jest łatwo, ale to nie oznacza, że trzeba ją porzucać. Wybieranie w hotelu ciemnego pieczywa, zamawianie w restauracjach ryby zamiast steaka wołowego i wody mineralnej zamiast wina pozwala w jakimś stopniu utrzymać główne założenia polityki żywieniowej. Ponadto warto zadbać o własne soki i wodę mineralną, a także owoce w ramach przekąsek – niestety hotelowe mini bary są dalekie od zasad zdrowego żywienia (przy okazji zauważyłem też niemałe oszczędności).

Po co to wszystko? Lżejsze ciało to mniejsze obciążenie stawów kolanowych, mniej tłuszczu pozytywnie wpływa na krążenie krwi, a zatem oddala ryzyko zawału i innych zatorów. Poprawia się też wydolność organizmu, która jest szczególnie istotna, gdy wykonuje się loty w warunkach obniżonego ciśnienia atmosferycznego (na typowej dla małego samolotu wysokości przelotowej ciśnienie wynosi ok. 700 hPa).

5 kg mniej, to więcej o około 7 litrów paliwa, które można  wziąć na pokład, a to w przypadku Tecnama, którego ostatnio pilotuję, oznacza 18-21 minut więcej na prędkości przelotowej, lub ok. 25 minut dłuższy holding – wzrasta bezpieczeństwo. Gdy będę instruktorem, będę mógł szkolić o 5 kg cięższych uczniów lub wozić o 5 kg cięższych prezesów. 😉

Jeśli to Cię nie przekonuje, to pamiętaj o moim ostatnim argumencie. Statystycznie osoby ładne, niezależnie od płci, zarabiają więcej. A zatem, jeśli dzięki swojemu wyglądowi wynegocjujesz kilka dolarów lepszą stawkę, każdego miesiąca będziesz bliżej realizacji, być może lotniczych, marzeń.

Komentuj: